Translate

piątek, 9 maja 2014

rozdział 47

z sykiem wypuściła powietrze z ust.
- co? - gwałtownie wstała poprawiając spódnicę.
- spokojnie. - chciałem ją znowu do siebie przyciągnąć.
- dlaczego? - zmarszczyła czoło.
- bo chciałbym..
- pieprz się. - skrzywiła się. biegła wycierając  rękawem łzy. po prostu wyszła z domu. cholera. nie może się denerwować. po co to zrobiłem... zadzwoniłem na jej telefon. rozłączyła się. ubrałem kurtkę i wybiegłem na ogród. rozglądałem się po ulicy. nie było jej. usiadłem przy stole i podparłem głowę rękoma. gdzie ona pobiegła? przygryzałem wargę i myślałem..
- Nina? - zadzwoniłem 
- tak?
- jesteś w domu?
- nie..
- gdzie?
- w centrum handlowym.. a co?
- nic. - uciąłem i pobiegłem do auta. wjechałem na parking i wszedłem do środka. przeczesałem palcami włosy i rozejrzałem się.. widzę. była na parterze. chyba mnie nie widzi. uśmiechnąłem się i pomachałem. zjechałem windą i wpadłem w jej objęcia.
- puść! - wrzasnęła mi do ucha.
- czemu kochanie?
- nie mów tak do mnie, umówiłam się z Niną kuta..
- nie odzywaj się tak do mnie. - odepchnąłem ją od siebie. prawie upadła. jezu, ciąża. - aniołku..
- zostaw mnie! - biegła na oślep. ludzie się na nas patrzyli. czemu wszystko dzieje się tak szybko? napisałem do Niny żeby przyprowadziła Rosi jak już się uspokoi i wróciłem do domu.
* oczami Rosaline*
pocałowała mnie w czoło i wzięła do samochodu.
- jedziemy do mnie. - nacisnęła gaz i pojechała. - co się stało?
- nic. - odwróciłam wzrok. patrzyłam w lusterko, miałam całe opuchnięte powieki.
- nie chcesz nie mów. - westchnęła i zaparkowała pod domem. - chodź. - zmrużyłam oczy od kującego słońca. weszłyśmy do jej domu i usiadłyśmy na łóżku. - odezwiesz się? - wydawała się lekko poirytowana. - Ross...
- no już.
- powiedz.
- zerwał ze mną oświadczyny. - ukryłam twarz w dłoniach i czekałam aż coś powie.
- tylko tyle? - patrzyła mi w oczy.
- jestem w ciąży. - czemu wszyscy tak samo reagują. zmarszczyła czoło i oparła się o moje ramię.
- to wspaniale. - otarła jakąś łzę i uśmiechnęła się. - zazdroszczę ci. - ciężko oddychała.
- po prostu szybko się zdenerwowałam. - przygryzła wargi i patrzyła  na mnie oczami pełnymi łez. - co się stało?
- nic. - przytulałam ją.- jesteś najcudowniejszą przyjaciółką jaką kiedykolwiek miałam. - pocałowałam ją w czoło i głaskałam po plecach. 
spędziłam u niej kilka dni. nie chciałam tam wracać. tylko się denerwuję. 
- zrobiłabyś coś dla mnie? - spytałam Niny rozpalającej kominek.
- jasne. - uśmiechnęła się.
- spal to. - podałam jej fotografię.
- jest piękne. - uśmiechnęła się. na jej twarzy tańczyły cienie od kominka.
- proszę..
- nie.
- czemu?
- bo zapcha komin. - zaczęłyśmy się śmiać. przytuliła mnie. - i tak tego nie zniszczę. cudownie wyglądacie. masz do niego wrócić. dzisiaj. zawiozę cię.
- mogłaś po prostu powiedzieć, że ci przeszkadzam w domu. - znowu się zaśmiała i złapała moją rękę.
- on się na prawdę stara. to najlepszy ojciec jakiego mogłaś wybrać dla dziecka. 
- jak bardzo chcesz..
* pod domem Harrego*
stałam pod drzwiami i przygryzałam nerwowo wargę...
- no wchodź.. - mrugnęła do mnie. wahałam się. nacisnęłam klamkę. ostrożnie weszłam do salonu. jedno spojrzenie. zbiło mnie  z nóg. pobiegłam prosto w ramiona Niny.
/Stylesowa

4 komentarze:

  1. jezu.. no co ten Harry znowu robił. oni mają być znowu razem. <3
    WSPANIAŁY ROZDZIAŁ

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku jejku, no co sie stalo? ://

    OdpowiedzUsuń
  3. jeju co ten Harry znowu narozrabiał? :( ja chce Rarry'ego z powrotem! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg co z haz mpjtmdjgatmdjg next!!!

    OdpowiedzUsuń