- wiesz, że ja nie chciałem..
- zamknij się. - wrzasnęła mi w twarz. strasznie płakała. patrzyłem na nią z bezradnością.
- Rosi.. - zakryła dłońmi twarz. - kocham cię.
- i dlatego mnie bijesz? to j-jest psy.. psychiczne. - wzięła oddech.
- maleńka.. - otarłem jej łzy. - chodź. - wziąłem ją na ręce i bez słowa wyszliśmy z domu Louisa. napisałem mu tylko esemesa i złapałem taksówkę.
- na Dream Street. - mruknąłem i głaskałem moje słońce po głowie. skuliła się. kiedy wysiedliśmy popatrzyła na mnie po raz pierwszy odkąd wsiedliśmy do auta.
- przytul mnie. - jęknęła i wpadła w moje ramiona. delikatnie ją złapałem i zawlokłem do domu. stęskniłem się.
- Harry.. - szepnęła moja mama.
- cześć mamo. - na moich policzkach pojawiły się dołeczki. zaśmiała się i wytrzepała fartuch. spojrzała na Rose. - a to.. moja - wziąłem głęboki oddech. - Rosaline. - mama sztucznie się uśmiechnęła i powitała Rosi. prawie zapomniałem jaka ona jest. popatrzyłem na białe ściany. przejechałem ręką po poręczy schodów. w moich oczach zaświeciły łzy. zastanawiam się czy mama miała mi za złe, że nie odwiedzałem jej od jakiś dwóch lat. popatrzyłem z zazdrością na moją Ross. mama chyba jej coś gotowała. westchnąłem. jestem ciekawy czy mi wybaczy. - mamo, moglibyśmy u ciebie.. zamieszkać na jakiś czas?
- coś się stało? - spytała podejrzliwie.
- robimy.. remont. - nie chciałem jej wszystkim martwić.
- nie ma problemu.. może wreszcie narobisz trochę masy. - objęła moją dłoń. nienawidzę jej. z całego serca.
- mamo. - wypowiedziałem te słowa z trudem. złapałem Rose za rękę. była cała szczęśliwa. czy kobiety w ciąży zawsze będą zmieniać nastrój co pięć minut? jęknąłem i zaprowadziłem ją na górę. - to mój pokój. - wprowadziłem ją na poddasze. rozejrzałem się po moich rupieciach. mama zawsze narzekała żebym to stąd zabrał. Rosaline usiadła na łóżku i ze smutkiem patrzyła za okno.
- boli mnie brzuch. - skrzywiła się. znowu ją zdenerwowałem... jak mogłem.
- wybaczysz mi? - w moich oczach nazbierały się łzy.
- nie. - słowa bolały bardziej niż cokolwiek.
- dlaczego? - bałem się.
- uderzyłeś mnie. - oparła się głową o ścianę i wypuściła powietrze.
*dwa dni później*
- Ross, co ty do cholery robisz? - stała sama na balkonie. moja mama chyba pojechała do sklepu. nie odpowiedziała. wytrąciłem papierosa z jej ręki. - oszalałaś? - jęknąłem
- nie powinno cię obchodzić co robię.
- Rosi nawet nie wiesz jak mi zależy.
- mam to w dupie. - wiem, że tego nie wiedziała. to moja wina.
- proszę cię. chodź i zjedz tą rybę.
- dlaczego nigdy mi nie przedstawiłeś mamy?
- bo nie ma po co. - oparłem się o barierkę. - ty na tej samej zasadzie nie przedstawiłaś mi taty. - objąłem ją w talii. - Rosaline, proszę cię wybacz mi. - jej oczy paliły. znałem odpowiedź.
- Harry...
- nie gniewaj się. - chciałem popatrzeć jej w oczy ale się odwróciła.
- nie zasłużyłeś.
- Rosi... obiecuję, że nigdy więcej.. - zacząłem zaciskając palce na barierce.
- przestań obiecywać. zacznij się zmieniać Harry. dorośnij. proszę.
- a ja proszę tylko o to żebyś mi wybaczyła.
- powiedz mi co to za kobieta do cholery, Harry. - patrzyła błagalnie swoimi bezdennymi jak morze oczami. westchnąłem. mocniej ją przytuliłem.
- ja chyba z nią kiedyś spałem. - nie poruszyła się. - RAZ. to na pewno nie moje dziecko. - panikowałem. - udowodnię to.. jakoś. - po jej policzku spłynęła łza, ale natychmiast ją otarła. - kochanie.. ja wiem, że tobie się całe życie wali ale.. ja to czuję. wiem, że to nie moja córka. musisz mi zaufać.
- cały czas mnie okłamywałeś. -wbiegła do mieszkania. nachyliłem się nad poręczą smutno patrząc przed siebie. nagle.. straciłem równowagę, poczułem, że spadam.
dziękuję za motywację komentarzami i wyświetleniami. to cieszy./Stylesowa

jezu, nie proszę nie rób krzywdy Hazzie. ja wiem, że masz już dużo rozdziałów ale nie zabijaj Harrego. kocham cię. pisz sybciutko. cudny rozdział. nie zabijesz Harrego?dlaczego Hazz nie lubi swojej mamy? aaa tyle pytań. weny weny weny życzę kc.
OdpowiedzUsuńJejku cudnie :/ jezu Harry. jezu Rose. jezu nie. prosze. i oby to dziecko.. nie bylo Harrego :c jejku
OdpowiedzUsuństrasznie mnie wzruszyłaś nawet nw czym xd <3 placzę :(
OdpowiedzUsuńjezu Harry jeśli spadasz to żeby pod tb był materac :((
OdpowiedzUsuńO jezu Haz): next!!!!
OdpowiedzUsuń