Translate

niedziela, 15 czerwca 2014

rozdział 60

* Doll to Rose

* oczami Harry’ego *


Zza drzwi wyłoniła się pewna twarz, wydawało mi się, że już ją wcześniej widziałem. Był to Zack… ten co kiedyś po naszym zerwaniu przystawiał się do mojej Doll. Chciałem go wygonić, ale podszedł do mnie i chciał o czymś bardzo ważnym porozmawiać. Słyszałem w jego głosie lęk. Zastanawiałem się co to mogło być.

- Harry, słuchaj ja wiem, że nasze relacje nie są najlepsze, ale muszę Ci o czymś powiedzieć… przed czymś, a raczej kimś Cię… Was ostrzec.

- Nie za bardzo wiem o co Ci chodzi- byłem lekko zdezorientowany.

- Jakiś czas temu poznałem pewną dziewczynę o niezwykłej urodzie. Spotykaliśmy się. Zakochaliśmy się w sobie. Mieliśmy jedną, drugą noc za sobą. Potem nasz kontakt się urwał na około rok.

- Kurwa stary czy ja wyglądam jak jakaś pieprzona swatka?! Nie mam ochoty tracić czasu na wysłuchiwanie twoich miłosnych rozterek... mam teraz dużo większe problemy na głowie!

- Ogarnij się! Nie chodzi tu o żadne miłosne rozterki! Słuchaj dalej… Po tym czasie zobaczyłem ją na dworze z dzieckiem. Strasznie się tym przejąłem, bo raz nas zabezpieczenie zawiodło. Wtedy podszedłem do niej i się spytałem czy to moje dziecko, a ona powiedziała, że jest twoje. Po jakimś czasie okazało się z badań, że jest jednak moje. Zbliżyliśmy się do siebie. Niestety okazało się, że ona mnie wykorzystała do wyciągania informacji o was. Okazało się, że nasze poznanie się i wszystko co było zaplanowała. A teraz obawiam się, że planuje coś… coś co mogłoby wam zaszkodzić… a właściwie to Rosaline, bo ona chce mieć Ciebie na własność.

- Ja pierdole! Już wiem co się dzieje. Rose ostatnio narzekała, że się źle czuje… teraz mi powiedziała, że ma jakieś wizje, że się boi i, że ktoś ją otruł.

Zack wyszedł zanim zdążyłem się go zapytać o jeszcze jedną rzecz… Zacząłem się zastanawiać czy Natt za tym wszystkim stoi… za wysadzeniem domu, za próbami zabójstw i za tym wszystkim co się teraz dzieje. Szybko zadzwoniłem do Zayn’a i kazałem mu zająć się ustaleniem czym ona mogła otruć Doll.



***

Siedziałem przy biurku. Nie mogłem się skupić na pracy, co chwilę zerkałem, a to na papiery, a to na Rose. Na początku wydawała się być spokojna… na początku. Zobaczyłem jak na jej twarzy zaczęły skapywać kropelki potu, a jej usta wykrzywiły się w taki sposób, jakby odczuwała jakiś ból… straszny ból. Ciszę panująca w gabinecie przerwał krzyk. Szybko podbiegłem do niej i wziąłem na ręce. Wtuliła się we mnie tak mocno jakbym ją uratował z jakiejś katastrofy, gdzie wszyscy inni zginęli. Przyłożyłem delikatnie grzbiet dłoni do jej czoła i wyczułem, że ma gorączkę. Co się z nią do cholery dzieje?! …

Zadzwoniłem do znajomego lekarza i zawiozłem ją do niego. Poprosiłem, żeby sprawdził czy to prawda z otruciem. Byłem tak cholernie zdenerwowany. Myślałem, że zaraz coś wysadzę. Kazałem chłopakom obstawić wyjścia i wróciłem do gabinetu. 


*oczami Rose *


Nie wiedziałam co się dzieje. Wszystko tak szybko się działo. Raz jestem tu, a zaraz potem od razu gdzie indziej. Z jednej Sali do drugiej. Badanie za badaniem. Ślady kłuć na rękach. Byłam tym wszystkim zmęczona. Harry nie odstępował mnie na krok. Mijając sale zobaczyłam resztę chłopców. Nie chciałam, żeby widzieli mnie w takim stanie, ale nie mogłam nic zrobić. W końcu skończyły się badania. Harry rozmawiał z Lekarzem. Zobaczyłam jak powoli łzy spływają po jego policzkach. Ten ból w jego oczach. Byłam zdezorientowana. Nie wiedziałam o co chodziło. Podszedł do mnie i zaczął głaskać po brzuchu. Pomiędzy szlochaniem usłyszałam tylko słowa ‘’nie, to nie może być prawda’’. Spodziewałam się najgorszego. Dlaczego nikt mi nie chciał nic powiedzieć?!

Po chwili podszedł do mnie lekarz i powiedział mi –Niestety trucizna, którą miała pani w organizmie uśmierciła pani dziecko. Musimy wywołać poród. Poczułam jak łzy napływają mi do kącików oczu. Zabrali mnie na salę operacyjną.



 ***

Byłam załamana. W życiu nie podejrzewałam, że coś takiego mnie spotka. Miałam ochotę rzucić się z mostu. Cała moja chęć do życia uciekła w tym jednym momencie. Harry, kiedy tylko mnie zobaczył podbiegł i przytulił. Zaczął mi wmawiać, że wszystko będzie dobrze, że sobie poradzimy, ale nie chciałam w to wierzyć. Przynajmniej nie wtedy. Już nigdy nic nie będzie takie samo, jak było kiedyś. 
                                  /Summer

3 komentarze:

  1. Masz taki inny sposob pisania niz wlascicielka blooga ale podoba mi sie! (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego drugi raz stracili dziecko? :// troche takie powtarzanie bez sensu. :( i czemu "Doll" jak w Blacku. ale tak to ok :)) pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczny :( <3 normalnie prawie sie poplakalam. - Ola

    OdpowiedzUsuń