Translate

czwartek, 24 kwietnia 2014

rozdział 38

biegłam przed siebie nie patrząc na drogę. za mną słyszałam kroki Niny.
- co chcesz zrobić? - spytała przestraszona. nie odpowiedziałam. biegłam dalej. skręciłam w boczną aleję i skryłam się w cieniu.
- zaczekaj tu. - szepnęłam i ruszyłam w stronę innego zaułka. zobaczyłam go i bez wahania oddałam strzał. upadł twarzą na ziemię. wróciłam do Niny zapłakana.
- c-co zrobiłaś? - wyjąkała kuląc się pod murem.
 - zabiłam. - patrzyłam w chmury.
- kogo? - ukryła twarz w dłoniach. chyba spodziewała się odpowiedzi. delikatnie kiwnęłam głową. i kucnęłam obok niej.
- chcesz coś zjeść? - oparłam głowę o jej ramię.
- napiłabym się... upiłabym się. - po jej policzku płynęła łza. delikatnie ją otarłam.
- czekaj tu Nini. - pogłaskałam ją po głowie i poszłam do najbliższego sklepu. kupiłam piwo i wróciłam do niej. czego by się nie zrobiło, dla przyjaciółki? podałam jej bez słowa i usiadłam obok niej. szybko się schlałyśmy na pusty żołądek. śmiałam się, nawet nie wiem z czego.
kiedy odzyskałam trzeźwość umysłu leżałam w domu Harrego owinięta kocem.
- o, wreszcie się obudziłaś. - ten ton. przejebane.
- cześć. - mruknęłam.
- popierdoliło cię żeby upijać się z Niną na środku miasta?
- Hazz.. - jęknęłam. miałam kaca.
- a żeby zabijać jednego z tamtego gangu? to jeszcze bardziej ich rozwścieczy. jesteś popieprzona. - złapałam się za głowę.
- chciałam pokazać wam skurwysyny, że dziewczyny, nie są tylko po to żeby odstresować się po nie udanych dniach, i że umiemy coś więcej niż pieprzenie waszych grubych tyłków. - byłam wściekła. wstałam z łóżka i zrobiłam sobie śniadanie.
- twój charakter jest wkurwiający.
- tak jak ty.
- jak cię dzisiaj przerżnę to nie usiądziesz na dupie przez tydzień.
- mówiłam. tylko do seksu nas chcecie.
- przestań do cholery. - uderzył mnie w twarz. lekko. nawet nie boli, ale nie będę znosiła tego dłużej.
- chcesz żebym znowu się wyprowadziła?
- nie.. - jęknął i przytulił mnie do siebie. i myśli, że teraz mu wybaczę, bo przeszły mu nerwy. - kocham cię.
- gdzie jest Nina?
- Niall ją przeprasza, u niego w domu. - skinęłam głową i wtuliłam się w jego tors. - wybaczysz mi?
- ostatni raz.- nie wierzę, że to mówię.
- przepraszam kotku. - bez słowa wpatrywałam się w ścianę. - martwiłam się.
- a tak.. właściwie.. to.. kiedy się wybudziłeś?
- Louis mi wstrzyknął przeciw działacz. już okej. - bawił się moją ręką.
- a wiecie kto? - oparłam głowę o jego tors.
- pewnie ten gang. - szepnął mi do ucha i pocałował mój kark
- to znaczy.. że oni tu byli.. w nocy? - patrzyłam mu w oczy.
- o kurwa.
/Stylesowa

3 komentarze:

  1. na szczęście Rosi nie zabiła siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. aighftghtfyewhilaG zajbiesty cudowny brak mi słów <333333

    OdpowiedzUsuń
  3. ;//////// jakoś dziwnie teraz z nimi :c

    OdpowiedzUsuń