- tak. - delikatnie się uśmiechnął.
- zabiorę twoje rzeczy, z mieszkania. - spojrzał przez okno. - tak się cieszę. - milczałam. - będziesz kontynuować studia?
- tak. nie chcę być całe życie zależna..
- ale Rosi wcale nie musisz..
- ale chcę. znowu zaczynasz Harry? - poparłam się ręką o blat stołu.
- przepraszam. ale wolałbym po tym co się dzisiaj stało, żebyś tam nie wracała. - usiadł obok mnie.
- zastanowię się. - weszłam mu na kolana i przytuliłam się do jego torsu.
- Rosi.. kochasz mnie?
- tak.
- ja ciebie też.
- wiem. - popatrzyłam mu w oczy.
- może gdzieś chodźmy? - zaproponował.
- nogi mnie bolą. - skrzywiłam się na samą myśl.
| malutka Rose. |
- to ja pojadę po twoje rzeczy. zaczekaj tu. - pocałował mnie w policzek i wyszedł. rozglądałam się po całym domu. zobaczyłam moje zdjęcia poustawiane na biurku Harrego. najsłodsze były te z dzieciństwa.. skąd on je miał? przechadzałam się dalej. mm a tutaj czekoladki. nawet zaczął czytać jakąś książkę. ma katar, bo leżą chusteczki. mój biedny. jejku ale tu kurzu, przejechałam palcem po regale. pobiegłam do schowka i wyjęłam odkurzacz. wymyłam wszystkie podłogi, okna, lustra i kurze. popatrzyłam do szafek w kuchni. mało warzyw.. owoców. pewnie zatracał się w pracy. westchnęłam i oparłam się o parapet. poczułam ręce na biodrach.
- cześć Króliczku.
- hej.. - pomogłam mu rozpakować wszystkie moje rzeczy, a kiedy skończyliśmy usiadłam mu na kolanach. - Harry.. - zaczęłam - co robiłeś jak mnie nie było?
- pracowałem.. czytałem jakąś twoją książkę. wspominałem, nas - złapał moją rękę.
- a akcje? robiliście coś? - odchrząknął.
- nic się nie działo, tak strasznie martwiłem się o ciebie. raz chłopacy pojechali na patrol ale ja zostałem i pilnowałem cieb.. - urwał.
- co? śledziłeś mnie? cały ten czas?
- martwiłem się.
- no ale.. to narusza..
- przestań. widziałem wszystko. nawet jak się kąpałaś. - łobuzerski uśmiech. wypuściłam powietrze.
- ale. - nie wiedziałam nawet co powiedzieć.
- nie przejmuj się. kocham cię. - pocałował mnie w skroń, a ja siedziałam i patrzyłam się w nicość.- ej kotku - pogłaskał mnie po policzku - kocham cię. - pocałował mnie bardzo namiętnie. tęskniłam za tym. nie mogłam się powstrzymać i wpuściłam jego język do mojej buzi. delikatnie gładził moje biodra. westchnęłam - chciałabyś czegoś więcej? - szepnął mi do ucha.
- tak strasznie tęskniłam. - pocałowałam go w policzek i wstałam.
- ej.. - jęknął
- no chodź.
- no ale.. gdzie? - popatrzył tęsknie w kierunku sypialni. uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni.
- zjemy coś?
- zgłodniałaś? - ten uśmiech.
- Harry.. - popatrzyłam na wypukłość w jego spodniach i delikatnie się zaśmiałam.
- to nie jest zabawne.
- jest. - pokroiłam pomidory i zrobiłam sałatkę.
- przepyszna.. - powiedział Harry siedząc na fotelu z miską warzyw.
- dziękuję. - usiadłam obok niego i wbiłam wzrok w telewizor. nagle zmarszczył czoło.
- przyniosłabyś mi długopis z mojego biura?
- jasne. - podreptałam po schodach na górę. wysunęłam szufladę.. gdzieś tu musi być. jest. podniosłam w smukłe palce granatowy długopis i już miałam wyjść, gdy coś przykuło moją uwagę. podniosłam zdjęcie w drżącej ręce. Harry pojawił się za mną jak cień.
Jejciu co było na tym zdj? dalej to takie wciagajace :( twój blog uzależnia :*
OdpowiedzUsuńEj szybko next!!! Bo nwm o co cho <3 mpjtntpatwdtj
OdpowiedzUsuńEj szybko next!!! Bo nwm o co cho <3 mpjtntpatwdtj
OdpowiedzUsuń