- kochanie, ona nie wie o czym..
- cicho. - odsunęłam się od niego. czułam palące łzy w kącikach oczu.
- mówię, że nasz szef się z nami pieprzy.
- cco? - wypuściłam gwałtownie powietrze. kręciło mi się w głowie.
- pamiętaj, że pan Styles lubi małe cipki.
- zamknij się. - syknęłam idąc w jej kierunku.
- widzę, że nowa suka pana Stylesa jest zazdrosna. - zaczęły się śmiać a po moich policzkach leciały łzy.
- to nie jest żadna suka
. a ty kurwo tracisz pracę. - Harry walnął ją w twarz. nie chciałam na to patrzeć. pociągając nosem wybiegłam z budynku. miałam cały rozmazany makijaż. do tego na dworze padało. nie wiedziałam co zrobić. wsiadłam do auta i jechałam w stronę domu Niny. nie miałam ochoty przechodzić choćby przez próg domu Harrego. w połowie drogi spanikowałam, nie chciałam żeby Niall oglądał mnie w takim stanie. mimo wszystko jechałam dalej. żułam gumę próbując zapomnieć o wszystkim. puściłam Lanę Der Rey i patrzyłam jak cały świat tonie w deszczu. podjechałam pod dom Horanów.
| płyta, której słuchała Rose |
- hej. - Nina otworzyła mi drzwi. kiedy zobaczyła w jakim jestem stanie w jednej chwili jej uśmiech rozsypał się na tysiące kawałków. - wchodź kochanie. - wzięła moją przemoczoną bluzę. wtuliłam się w jej ramiona. miała śliczną koszulę. - chcesz się przebrać Rose? - pokiwałam głową. zmyłam makijaż zrobiłam kitkę i ubrałam jej T-shirt i szorty. - chcesz kawy? albo herbaty?
- kawy. - usiadłam na kanapie opierając głowę o poduszkę.
- a ciasteczko?
- nie trzeba. - wróciła z kuchni niosąc nasze napoje i usiadła na przeciwko mnie.
- co się stało Rosaline? - pogłaskała mnie po policzku. patrzyłam za okno, na krople deszczu.
- Harry.. - wyjąkałam. nie dałam rady powiedzieć nic więcej, a Nina mnie przytuliła.
- ćśś. nic nie mów. będzie dobrze. - napiła się swojej herbaty. kiedy się uspokoiłam spytałam.
- a u ciebie i Nialla?- nie chce uprawiać seksu. boi się, że jestem w ciąży. - wyszeptała.
- robiłaś test?
- boję się. - spuściła wzrok. w tym momencie Horan wszedł do pokoju. mam nadzieję, że nic nie usłyszał.
- cześć Rose. - mrugnął do mnie.
- hej.
- Ninuś masz może igłę?
- tak kotuś.. a co?
- nic. - zaczerwienił się. - a gdzie?
- w kuchni. - uśmiechnęła się.
- o co chodziło? - spytałam kiedy wrócił z igłą na górę.
- a bo ja wiem, haha. - odniosła nasze kubki do zlewu i wróciła.
- a co słychać u Dani.. dawno jej nie widziałam? - Nina spuściła wzrok.
- słyszałam od Nialla, że.. emm, że ona i Li już nie są razem. wkurzał ją nowy Liam i te wszystkie akcje. nie dziwię się.- zakryłam ręką usta.
- na prawdę? - pokiwała lekko głową.
- wczoraj. - ucięła.
- biedna. - popatrzyłam w okno.
- strasznie to przeżywa. ale Liam oddał jej ich pieska. przypomina jej o nim. - uśmiechnęłam się na wspomnienie małego urwisa.
- tobie przynajmniej Niall mówi takie rzeczy,. Hazz odzywa się do mnie tylko jak musi.
- chcesz ciasto? - spytała Nina drżącym głosem.
- tak. - powiedział łagodnie i usiadł obok mnie na kanapie. - misiu.. - w sumie to się na niego nie gniewałam dopóki nie przypomniałam sobie o tamtej sytuacji. lekko się odsunęłam.
- to prawda? - spytałam twardo.
- Rosi.. porozmawiamy w domu. - pogłaskał mnie po głowie.
- okej. - było mi przykro. chwilę później przyszedł blondyn. on z Niną są tak blisko . siedziała mu na kolanach a on bawił się jej włosami. nie kłócą się. mówią sobie o wszystkim. położyłam głowę na ramieniu Harrego. byliśmy tam jeszcze ze trzy godziny. w końcu zaczęło się ściemniać. było mi przykro, że nie będę już mogła spędzać tyle czasu z Danielle, ale moje myśli i tak krążyły wokół rozmowy, która czeka mnie w domu.
- my już się zbieramy. - powiedział Harry wstając z kanapy.
- okej. to do jutra. - Niall podał mu rękę. przytuliłam się na pożegnanie z Niną i wyszłam za rękę z Harrym. jakaś zepsuta lampa uliczna brzęczała nad moją głową.
- Harry..
- to ja jadę moim autem?
- tak kiciu. - wsiadłam do auta. boże jak późno. uśmiechnęłam się na widok mojego notatnika z coca-colą i Marilyn Monroe na fotelu. myślałam, że go zgubiłam. ruszyłam za samochodem Harrego. nagle coś mignęło mi z prawej strony. zadrżałam. cisza zatruwała mi umysł. rozejrzałam się po pustej drodze. tylko ja i Harry. niby razem ale osobno. nagle wszystkie lampy w zasięgu wzroku zgasły.
/Stylesowa
oj Harry Harry ;// ej ce dalej <3
OdpowiedzUsuńjejciu next szybko!!! <3
OdpowiedzUsuńOMG dalej. to jest świetne. !!!
OdpowiedzUsuń