*oczami Rosaline*
kiedy tylko otworzyłam oczy pożałowałam tej decyzji. jakiś młody chłopak nachylał się na de mną. był minimetry od mojej twarzy. zamknęłam powieki i udawałam, że śpię.
- księżniczka się obudziła. - krzyknął nad moja głową. - wstawaj kochanie. - warknął do mnie. nie posłuchałam. popatrzyłam na niego. całkiem przystojny. przymrużyłam oczy kiedy ktoś włączył latarkę. ile tu siedziałam? nie wiem. rozejrzałam się. bolał mnie kark. wydaje mi się, że byłam w jakiejś piwnicy. poczułam zaschniętą krew w ustach. starałam się przypomnieć sobie co się wydarzyło. było mi słabo.- będziesz posłuszna? - jakiś grubszy głos zagrzmiał z oddali pomieszczenia. pokiwałam głową. - nie widzę. tak czy nie? - był poirytowany
- t-tak- zaschło mi w ustach. miałam straszną chrypę.
- chcesz się napić?
- tak. - powtórzyłam. chłopak stojący obok mnie podał mi butelkę wody. wypiłam prawie całą. poczułam, że jestem jeszcze bardziej senna.
- wstawaj. - zachwiałam się i ruszyłam za nim. miałam związane ręce. zdrętwiały mi nadgarstki. chciało mi się płakać. gdzie jest Harry..
- kiedy ją przewieziemy? - usłyszałam stłumione szepty za ścianą
- jak przyjedzie ciężarówka. spokojnie, możemy się nią jeszcze pobawić. - chciałam krzyczeć ale wiedziałam, że to nic nie da. szliśmy po schodach do góry. zastanawiałam się gdzie jestem. jakaś fabryka? dom?
- posłuchaj mnie księżnisiu. ufam ci. i tak nie uciekniesz, tylko spróbuj być nie posłuszna. - otworzył jakieś drzwi. zamknęłam oczy. światło gryzło moje źrenice. - rozgość się pysiaczku. - popchnął mnie na kanapę. - wiesz po co cię przyprowadziłem? wiesz.. - przygryzł moje ucho. szarpnęłam go za włosy i uwolniłam się z jego uścisku. - stój. - złapał mnie za ramię. spojrzałam na jego rękę. Boże.. znałam ten tatuaż. to był przyjaciel Andrew'a. najlepszy. wciągnęłam powietrze i popatrzyłam mu w oczy. - posłuchaj mnie suczko. będziesz grzeczna, albo.. - zaśmiał się pod nosem. wzdrygnęłam się.. - pamiętasz mnie? - pogłaskał mnie po policzku.
- tak- powiedziałam twardo.
- dobrze. - wziął mnie za rękę. - a teraz tu zaczekaj. - wepchnął mnie do małego pomieszczenia. przypominało mi garderobę. usłyszałam jak ci faceci z piwnicy wychodzą i opuszczają dom. zasnęłam.
*oczami kolegi Andrew'a*
otworzyłem pokój i zobaczyłem ją śpiącą. podziałało. zaśmiałem się pod nosem i zaniosłem króliczka do sypialni. pożałuje, że zadarli z naszym gangiem.
*oczami Rose*
obudziłam się w samej bieliźnie. odruchowo przewróciłam się na brzuch. leżałam sama w jego łóżku. zaczęłam krzyczeć. tak strasznie się bałam. zobaczyłam okno. jedyna szansa żeby uciec. kiedy tam podeszłam, od razu się cofnęłam. dom był obstawiony ochroniarzami.- Harry.. - jęknęłam.
ten chłopak wpadł do pokoju.
- i czego się drzesz kurwo, żebym cię szybciej przeruchał?
- jesteś obleśny. zostaw mnie.
- zamknij się. - walnął mnie w twarz. ciężko mi się oddychało. złapałam się za nos, leciała mi krew. przytuliłam się do ściany i płakałam. - chcesz więcej proszku w wodzie? - postawił przede mną szklankę.- pij.- pokręciłam głową. - powiedziałem, żebyś do cholery piła. co ja mam ci kurwa zrobić. - dotkliwie kopnął mnie w żebro. jęknęłam i skuliłam się obok łóżka. gwałtownie złapał mnie za podbródek i wlał całą zawartość szklanki do mojego gardła. krztusiłam się. - jesteś popierdolonym chujem! - mój krzyk rozdarł powietrze w całym domu.
- dość. - złapał mnie za tyłek i położył na łóżku. przez ten cholerny napój, poczułam jak odpływa zemnie cała chęć buntu. pocałował mnie w czoło. - dzisiaj nie będę miły. - rozpiął rozporek i włożył mi do ust swojego kutasa. zacisnęłam zęby z całej siły. zawył z bólu. wybiegłam z pokoju. na oślep przeskakiwałam po kilka schodów na raz. kiedy już nacisnęłam klamkę frontowych drzwi zderzyłam się z twardym ciałem napakowanego ochroniarza.
przepraszam, że tyle czekaliście /Stylesowa
o moj boze ;oo dalej jeju!!
OdpowiedzUsuńjejku next. najlepszy blog jaki czytałam. masz talent. pisz dalej siostrzyczko <333
OdpowiedzUsuńJejciu :'((( dalej! szybko!
OdpowiedzUsuń