Wyglądała jakby się ostro naćpała. Taka była prawda. Wiem
nie powinienem ale podszedłem. Podszedłem i zobaczyłem. Całowała się z jakimś
chłopakiem. Byłem cholernie zazdrosny. Ale to już nie była moja Rosi. Miała
jakiś tatuaż na łopatce i obleśne różowe końcówki włosów. W sumie to tatuaż mi
się podobał ale to nie pora żeby o tym mówić. Rozdzieliłem ją i tego kolesia a
ona z furią dała mi w twarz... I wtedy zobaczyłem w jej oczach przebłysk
świadomości, poznała mnie. Po jej policzku spłynęła łza, ale odwróciła się i
uciekła. Szukałem jej ale tłum był zbyt wielki. Aktualnie Caroline miałem
głęboko w dupie. Zobaczyłem jej miodowe oczy ale bez słowa pobiegłem w stronę,
w która mogła pobiec Rosaline. Wiedziałem, że nigdy nie będzie już tak jak
dawniej. Czasu nie da się cofnąć, ale miałem tę cholernie głupią nadzieję.
Nadzieję, że może jednak. Zrezygnowałem z poszukiwań. Nie miałem ochoty wracać
do Caroliny. Chciałem wyjść z klubu, nagle zobaczyłem skrawek tej białej
sukienki. Złapałem Rosi za ramię i wyprowadziłem na świeże powietrze. Na dworze
było trochę zimno więc oddałem jej kurtkę.
-Rose.. ja naprawdę cię przepraszam. Nie chcę cię tracić.-
wciągnęła głośno powietrze. Już myślałem, że mnie opieprzy, ale tylko wtuliła
się w moje ramie a z jej oczu zaczęły kapać łzy.
-kto.. kto to był?
-kto?
-no.. ten chłopak?
-szczerze? To nie wiem. – popatrzyłem w jej oczy z
przerażeniem. – bo ja się chciałam wyluzować.. i tak to wyszło. Koleżanka mi
doradziła. Dała mi jakieś tabletki a ja.. ja – salwa płaczu przerwała jej
wypowiedź. uciszyłem ją pocałunkiem. Tym
razem wiedziałem, że tego chciała. Odwzajemniła go, i mocniej wtuliła się w
moje ciało. Kiedy doszliśmy do mojego domu, posadziłem ją na blacie w kuchni.
-chcesz herbatę?
-tak.. – nastawiłem wodę i uważnie przyjrzałem się jej
ciału. Miała siniaki. Pytająco na nią spojrzałem. – to nic.. spadłam ze
schodów.. byłam pijana..
-co ty robisz ze swoim życiem. Po co ja cię zostawiałem?
-doskonale wiesz, że to moja wina..
-chciałbym, żeby było tak jak dawniej.. – namiętnie wpiłem
się w jej usta. Nie mogłem już wytrzymać. przerwała pocałunek i zaczęła płakać.
przytuliłem ją, ale ona mnie odepchnęła. Teraz to już wyła na pól dzielnicy. Złapałem
ją za rękę chcąc ją pocieszyć, a ona spojrzała na mnie szklistymi oczami. Te
słowa zmieniły całe moje życie.
- jestem w ciąży.
Ojeju jeju
OdpowiedzUsuń